WORLD PRESS PHOTO + MIKOŁAJKOWY BONUSIK

07:56


Dzisiaj, w sumie dosyć spontanicznie, udałam się na World Press Photo, wystawiane w mieście niedaleko mojej wsi. Wchodząc, nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, ponieważ uczestniczyłam w takowej wystawie po raz pierwszy. Mój wzrok od razu przyciągnęły zdjęcia dotyczące Korei Północnej, która moim zdaniem jest naprawdę interesującym i zasługującym na ogromne współczucie krajem. Można powiedzieć, że dzięki kilku zdjęciom przedstawiającym życie codzienne jej mieszkańców, jeszcze bardziej zrozumiałam, jak złe panują tam warunki. 

Muszę przyznać, że w pewnym momencie popłynęły mi łzy, których niestety nie umiałam pohamować, czytając historie ludzi uwiecznionych na zdjęciach. Były szczęśliwe, interesujące oraz, niestety, bardzo tragiczne. Jedna z fotografii, zaliczająca się do ostatniej grupy wpłynęła na mnie bardzo mocno. Przedstawiała dziennik trzymany przed dłoń dorosłej kobiety. Jego kartki zapełnione były różnymi, okropnie smutnymi napisami i rysunkami. Jak się okazało po doczytaniu przypisu - pewna matka czytała dziennik swojej córki w rocznicę jej samobójstwa. 



(zdjęcie o którym mowa powyżej)

Ostatecznie dobiły mnie fotografie przedstawiające ofiary nalotów. Mało tego. Były to dzieci, w wieku 5-8 lat (na oko). Ich zakrwawione i zapłakane buzie wyrażały ogromny smutek i strach, co oczywiście nie umknęło żadnemu oglądającemu wystawie. Praktycznie wszyscy zatrzymywali się przy akurat tych zdjęciach i stali nieruchomo, wpatrując się w bijący od nich ból. Osobiście, widząc, jak skończyły te maluchy, przez chwilę nie mogłam się ruszyć. Po prostu wstrząsnął mną ten widok. Trzecie zdjęcie przedstawia ojca trzymającego zwłoki swojej córeczki.


Jeżeli chodzi o World Press Photo, to tyle, co chciałam wam przekazać. Naprawdę warto zobaczyć to na własne oczy, przeczytać historię fotografii i chwilę zastanowić się, czy tak naprawdę musi być. Czy na pewno nic nie da się zrobić dla ludzi.

❄️❄️❄️

A teraz coś weselszego. 


Mimo, że mikołajki już za nami, to Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Z tej okazji postanowiłam, że wyślę jednej (bądź przy dobrych wiatrach dwóm) osobie kartkę świąteczną z życzeniami. Jeżeli ktoś chciałby takową otrzymać, to wystarczy wyrazić na to chęć w komentarzu, a jeżeli mój blog wydaje się interesujący, to można go także zaobserwować (co bardzo mnie uszczęśliwi), ale nie jest to żadnym obowiązkiem, bez którego nie macie szans na dostanie małego upominku świątecznego. 



Wasza A.




You Might Also Like

2 komentarze

  1. Mocne zdjęcia. Znaczy... Dają dużo do myślenia. Ludziom. A pusheen na końcu wymiata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, gorąco zachęcam do zobaczenia wystawy na żywo, jeżeli będziesz miała taką okazję. A co do Pusheen'a, to wprost uwielbiam tego kota. Święta bez pusheen'a, to nie święta! :D

      Usuń