LENISTWO BIERZE GÓRĘ

16:51

Słońce, delikatny wiaterek muskający z lekka opalone policzki, szum morza i nieustające wrzaski mew, spokojna muzyka płynąca w słuchawkach. O tak - tak mniej więcej wyglądał mój wypad nad morze. No, dodajcie jeszcze ogromne lenistwo i cholerną nieśmiałość. 


Przed wyjazdem do Ustronia Morskiego, kiedy to pakowałam dziewczynki, na twarz zleciało mi nic innego, jak połamana rączka Faith. To mi uświadomiło, że, cholera - od dawna powinnam mieć już obitsu, skoro nawet mało ruszany stock ot tak się sypie. 
No i miedzy innymi to sprawiło, że już totalnie nie miałam ochoty na jakiekolwiek zdjęcia. Madlene, Columbine i Melanie po prostu przesiedziały dziesięć dni w walizce, po czym ruszyły w drogę powrotną. W domu je rozpakowałam, popatrzyłam no i wróciłam do rutyny. 
Kilka razy zaglądnęłam na bloga, próbowałam coś napisać a po paru zdaniach odpuszczałam, usuwałam moje wypociny i na tym się mniej więcej kończyło moje super częste blogowanie!
Siostra zasugerowała, że na własną rękę znajdzie obitsu i mi je kupi. Byłam zadowolona, ale po ostatnich razach zraziłam się do jakiegokolwiek zamawiania przez internet, więc nie liczyłam na zbyt wiele. 

No i przyszedł dzień, kiedy to moja siostra przyjechała w odwiedziny. I wiecie co mi przywiozła? OBITSU 11! Tak, dokładnie. 
No więc, pierwszym zawodem było to, że totalnie nie ogarnęłam jak mam je założyć. Patrzyłam, prawie płakałam, oglądałam tutoriale - no nic, ułomność trzeciego stopnia. 
Aż w końcu, zdesperowana, żeby w końcu doprowadzić Faith do stanu używalności, zapytałam dziewczyn z konferencji lalkowej, które podesłały mi świetny poradnik. No i jest. 
Nocne zdjęcia przy lampce, ale zawsze coś tam widać. 





Teraz tylko pozostało mi w miarę ogarnąć wiga i załatwić jakieś ubrania, bo już w niedzielę wyruszam do Warszawy, z której już na pewno nie wyjadę bez zdjęć!

Wasza A

You Might Also Like

0 komentarze